sobota, 1 czerwca 2013

15 dzień [one-shot]

Już minęło 15 dni odkąd odszedłem. Słowa wypowiedziane tyle sekund temu wciąż bolą. Myśl, że już nigdy Ciebie nie dotkę, nie uśmiechnę się do Ciebie a Ty nie powiesz "Witaj piękny" przeszywają moje serce jak lód. Moje ręce, już sine w tej samej pozycji ściśnięte jak wtedy, by osłonić się przed zadawanym atakiem... Nie, jakbyś mógł kogoś uderzyć? Ty potrafiłeś zadać cios prosto w serce nie używając do tego ani krzty siły. Wystarczyły Twoje słowa.
Wiem, że nie byłem do końca fair w całej naszej sytuacji, jednak starałem się, tak cholernie się starałem, by jakoś to wszystko wyglądało. By to utrzymać. A teraz wszystko leży w gruzach. A na nich siedzę ja, z wyrwanym na wpół sercem i wielką szramą tam, gdzie kiedyś była moja dusza.
Wśród łez i smutku zamykam Twój rozdział w moim życiu. Nie wpuszczę Cię z powrotem bo skończę tak samo. Mimo, że cholernie cierpię i wiem, że Ty nie, to jednak czas pójść dalej i nauczyć się wreszcie tego, co muszę wiedzieć, od dawna.
To wszystko ma jakiś sens prawda? To co teraz przeżywam i moja decyzja. Nie jestem masochistą i kiedyś przestanie boleć. Mimo tego zawsze będziesz w moim sercu. Ten, kto tam zagościł, będzie w nim do samego końca.
Mojego marnego końca...

środa, 24 kwietnia 2013

Ciągle Ty [one-shot]

Znowu siedzę tu, płaczę... Patrzę na Twoje zdjęcie, próbując przypomnieć sobie Twój ciepły wyraz twarzy, Twój uśmiech... który nigdy nie był przeznaczony dla mnie... Nie był przeznaczony dla nikogo, tak mówiłeś. Nie chciałeś być ze mną mimo, że wiedziałeś że Cie kocham.
A jednak teraz jesteś z kimś... Związałeś się... a mi mówiłeś, że nie chcesz bliskości... Sam widok, bycie obok mnie bolało moją osobę... moja duszę... Ale Ty wiedziałeś... I miałeś to za nic... Miałeś za nic mnie... Sam mówiłeś, że Cię to nie obchodzi... To co innych boli...
Jak żałosne jest to, że ja nadal Cię kocham? Czekam jak ten głupi... Nie... właściwie czekałem...Czekałem, aż zmienisz zdanie i mnie pokochasz...
A teraz moja miłość jest w ukryciu... Może myślisz, że już Cię nie kocham... A jednak... To, że nie mówie do Ciebie... nie patrze na Ciebie... nie znaczy, że tego już nie czuje... Tylko bycie tak blisko Ciebie za bardzo mnie boli.
Kontakt nie jest potrzebny do miłości, prawda? Nie muszę udawać, że mnie to nie boli... Zbudowałem piękny mur wokół siebie, by nikt go nie przebił, nawet Ty... Nie chcę Cie zmieniać..Nie chcę byś nagle wpadł w me ramiona mówiąc, jak bardzo mnie kochasz... Chcę się tylko pogodzić z tym, że nie chciałeś mnie... I iść dalej... Przed siebie... Kochać Cię nie musząc widzieć Cię, rozmawiać z Tobą, dotykać i wyobrażać sobie... Nie musieć się pieścić, wyobrażając sobie Twoją twarz.
A jednak nie potrafię... Nie wiem czy kiedyś będę w stanie to zrobić, przejść obok Ciebie obojętnie, nie czując nic... Może witając sie z Tobą, ale nic wiecej. Żadnych oczu zalanych łzami i nadzieją, żadnego wypatrywnia Cię w tłumie ani sprawdzania komórki co 5 minut.
Kochać Cię to nie znaczy przestać żyć. To dlaczego, kiedy tylko myślę o Tobie moje życie zatrzymuje się a każda komórka mojego ciała krzyczy Twoje imie i przypomina mi o Twojej twarzy? Wytłumacz mi, jak można tak bardzo kochać, by wystawiać swoje serce na ostre ciosy?
Ty kalkulujesz, jesteś wyrachowany, jednak nic nie wiesz o sercu... Nie wiesz, że ono nigdy się nie nauczy, ufnie będzie chciało się wyrwać do ukochanej osoby... To tylko umysł, to on zatrzymuje wszystko. Zniewala serce, zamykając je w ciasnej klatce, gdzie ono powolutku umiera.
A wiesz, kiedy serce umrze, zostanie tylko pusta przestrzeń... Niczym jej nie zapełnisz, nawet gdybyś chciał. Obyś nigdy nie przekonał się o tym, tak jak ja..Kiedy po raz kolejny pęka Ci serce... A Ty nadal chcesz kochać... pomimo bólu i łez... Nadal głupio wierzysz, że miłość jest Ci pisana...
Mi nie jest to pisane... Nie teraz...Może za jakiś czas ktoś pozwoli mi uwierzyć, że to jest mi pisane...
Czasami jednostronna miłość jest piękniejsza niż drustronna ale nie szczera i krótka...
********************************************************************
Tak... to jest moja codziennność... No jeden szczegół dodałam... tak dla fikcji... 

piątek, 12 kwietnia 2013

Bezsensownie cierpienie [one-shot]

Znowu Cię nie ma... tak długo nie rozmawialiśmy... Tak długo Cię nie widziałem... Znów uciekasz... nie chcesz nikogo widzieć, niczego słyszeć ani niczego mówić... I znów moje serce przeszywa ból...
Dlaczego tak bardzo Cię kocham? Dlaczego czuję, że masz mnie za nic? Dlaczego odcinasz się, nie mówiąc co się stało?
Dlaczego tak bardzo Cię kocham? Sam nie wiem... Ale za często przez Ciebie cierpie. Za dużo mnie to kosztuje. Za bardzo mnie nie szanujesz, bym był częścią Twojego życia... Kiedy tak bardzo się martwię masz wtedy radochę? Przecież wiesz! A jednak... Ani słowa, po tak długiej rozłące! I to ja teraz mam dość!
Myślę coraz częściej, że powinniśmy się rozstać, wiesz? Boję się być egoistą ale nie mogę dłużej patrzeć na to co robisz...
Jak bardzo jestem dla Ciebie zerem. To boli wiesz? Każda przepłakana noc... każde smutne spojrzenie w okno... Bo Tobie znowu coś nie pasuje... znowu coś Cię smuci... Ale nie dzielisz się tym ze mną...
Myślałem, że byłem też Twoim przyjacielem... jak widać myliłem się... Kocham Cię tak mocno, jednak nie wiem czy potrafię dalej to znosić... Bo drugi dzień zastanawianie się czy wszystko jest w porządku... czy u Ciebie dobrze... płacz, kiedy znowu nie rozmawiamy... bo coś tam...
Nazwij mnie egoistą, ale mnie to boli...
Boli mnie to co robisz... Jeśli zależy Ci na mnie... Zależy? Powiedz! Jestem dla Ciebie choć trochę ważny?

Jeśli miłość tak właśnie ma wyglądać to ja pieprzę i wychodzę... Tak... znikam... może nawet z tego świata... Bo dość mam płaczu, strachu i myśli, że już mnie nie chcesz...
Bo jeśli choć trochę zależy Ci na mnie... to nie rób mi tego więcej... proszę...
************************************************************************
Wybaczcie,  że znowu smęce... krótkie jak cholera ale musiałam sie wygadać

sobota, 6 kwietnia 2013

By nie zwariować [one-shot]

Kolejna noc nadchodzi... Kolejne myśli i wspomnienia. Znów zaczyna  boleć i znów płaczę... Płaczę za nim... Bo znów jest wieczór... i znów mnie boli... ta niepewność. Dlaczego nie chcesz ze mną rozmawiać Kochany?
Co ja Ci zrobiłem złego? Powiedz mi... a się postaram... zmienię się! Obiecuję! Tylko powiedz mi dlaczego nie chcesz ze mną rozmawiać. Dlaczego mnie znów przepraszasz? Za co?
Takich nocy jest więcej... Dnie jakoś idą i nie myślę... staram się wtedy nie wspominać... Tylko nocami mi ciężko...
To wieczorami, nocami płaczę, gdy nikt mnie nie słyszy... by to ukryć.. By wszyscy myśleli, że jakoś się trzymam, że jestem silny... Kiedy jestem sam ze sobą to ryczę jak głupie dziecko... A potem leżę zwinięty w kołdrę i gapię się obojętnie w ścienę, lub sufit... I nie potrafię przespać spokojnej nocy... W snach jesteś Ty... w myślach jesteś Ty... Jesteś wszędzie... A ja nie potrafię przestać...Za bardzo mi na Tobie zależy...
Dlaczego odszedłeś bez słowa? Dlaczego jednego dnia jest wszystko dobrze a potem już czuję, że mnie zostawiasz?
Dlaczego tak trudno mi się z tym pogodzić? Dlaczego znów płaczę?
Wiesz... wolałbym być bez emocji... Bez uczuć... mógłbym być socjopatą... Byle nie czuć... I modle się, żeby ktoś mnie zabrał z tego świata.
Po deszczu zawsze jest słońce i tęcza... Tak, to prawda... Ale teraz zbyt trudno mi uwierzyć w to wszystko, że będzie lepiej, że dam sobie radę...
Nie potrafię już przytulić mojej duszy, swojego serca... Które cierpi... Bo Ciebie nie ma obok...
Wybrałeś inną drogę... ale szkoda, że nie mogę kroczyć nią z Tobą...
Wybacz mi... ale to koniec... zniknę i wszyscy będą szczęśliwi... Może nawet kiedyś i ja będę...
***************************************************************************
Wybaczcie... wieczór... znów zaczynam smęcić... 

By nadszedł nowy, dobry dzień[one-shot]

Po smutku przychodzi radość, po burzy piękna pogoda i zapach świeżości. Słońce... zawsze po deszczu a po śniegu nastaje zielona trawa.
Kiedy jesteś w rozpaczy trudno Ci to dostrzec, miotasz się i myślisz, że koniec świata już nadchodzi, że nic lepszego nigdy nie będzie. Bo serce głupie i nigdy nie uczy się na błędach... Ale kiedy już to mija, jest dobrze, bo nie cierpisz i udało się złożyć się do kupy. Serce znów zdolne jest do kochania...
Tak samo było ze mną... Po stracie kilku przyjaciół i nieudanym związku, myślałem, że jest już koniec, że mogę umierać... Jednak pewnego dnia pokazał się blądwłosy promyczek nadziei na to, że coś się zmieni...
Nie wiem skąd on się pojawił, ale został przy mnie. Na bardzo długo... Spadł z nieba? Nie wiem... A może po prostu tak miało być...
Serce przestaję rozpaczać... Podnoszę się i na powrót uśmiecham. To wszystko uderza we  mnie ze słabnącą siłą a ja stoję. Dumnie... a on przy mnie... Oplata moje ramiona swoimi i czule patrzy w oczy... Mówi, że będzie obok, a ja mu wierzę.. I powoli kocham... Tak... Miłość jest piękna... Ale ta jasna...
I serce znów jest szczęśliwe... mniej ufne ale nadal wierzy, że może być lepiej... że już koniec zimy, burzy i rozpaczy... Chodź czasami wrają wspomnienia i smutek... To czas zrobić sobie nowe wspomnienia, bez smutku i zawodu... Tylko z nim i całym światem...
Tylko my...
Czekając by nadszedł nowy, dobry dzień...
**************************************************************************
Wybaczcie, że takie krótkie... Następnym razem będzie więcej...

piątek, 5 kwietnia 2013

Krótka notka z pamiętnika szaleńca [One-shot]

Wiesz...
Ja uciekam... bo znów coś spieprzyłem. Zadręczyłem kogoś i teraz ma mnie dość a ja... ja tylko cierpiałem... Tylko? może aż... Może nie powinienem był rozmawiać o tym z innymi? Może gdybym tylko chciał... stłumiłbym łzy, które teraz cisną mi się do oczu. Może po prostu powinienem udawać, że wszystko jest w porządku. Że mogę spać po nocach, że normalnie jem... że nie płaczę w poduszkę bez powodu... a może jest jakiś powód...
Ale bycie kochanym to coś, na co nie załużyłem... Pozostają mi ochłapy... Karmię sie pustymi nadziejami, że może kiedyś... Bo kogoś kochałem... bo kogoś straciłem... Ludzie idą dalej... a ja brnę... udając że nie wyję w nocy, kiedy nikt nie słucha...
Dlaczego?
Bo pogrążam się w rozpaczy. Wszystko dookoła mnie umiera... Bo ja to niszczę i zatruwam. Ale czy potrafiłbym to tak po prostu zdusić? Powiedzieć sobie Nie! Nie kochaj, nie angazuj się, NIE ŻAL się nikomu do cholery bo... bo nikt nie chce tego słuchać...
I potem postronna osoba Ci mówi, że msz sie odpieprzyć, bo ktoś przez Ciebie ma teraz doła. A Ty płaczesz po nocach bo... no właśnie... chciałeś tylko móc powiedzieć co Cię boli...
Może nie tędy droga... Może gdybym umiał o tym pisać... o bólu, o miłości i smutku... Dla siebie... tylko dla SIEBIE, może to by zmieniło cokolwiek... pamiętnik, komputer, komputer, pamiętnik, dziennik, blog... wszystko... cokolwiek tylko...
Tylko nie do ludzi... Bo kto chce słuchać o złamanym sercu, złamanych obietnicach i bólu... strachu i rozpaczy... A. Może to ja jestem tylko w obłędzie... Po stracie wielu osób... Sam wciąż sam... bo ten wolał innego, a tamten nie mógł się przyjaźnić...
Ja chciałbym kochać i być kochanym to wszystko...
A już straciłem dwie osoby, którym mógłbym nawet zaufać i wiesz co? Przez swój własny, głupi błąd... Chciałbym czasami urodzić się bez języka...
I wiem, że choć już późna noc... ja dzisiaj znowu nie zasnę...
*
Krótkie coś mi wyszło... Ale chyba takie miało być...
A.

Z pamiętnika rozpaczy pewnego serca [ one-shot ]

To znowu ja... Twoje serce... ja, dopraszam się uwagi, bo chyba o mnie już zapomniałeś. Czuję... Nadal a Ty jakbyś chciał się tego wyprzeć... Hallo... to ja! Twoje serce. Czekam aż mnie zauważysz...
Wiesz... Kiedy się ode mnie odciąłeś, zastanawiałem się, jak długo możesz wytrzymać... okazało się, że długo... za długo... Kiedy Ty siedziałeś i czułeś pustkę, na mnie pojawiały się rany i było mi coraz ciężej. Przecież wiesz co to rozpacz... prawda?
Rozpacz jest końcem... ale i początkiem. Wiedziałbyś, gdybyś dał mi szansę to przeżyć... bo ja czuję wiesz? Może Twój mózg nie, możesz oszukiwać duszę, ale JA jestem... W rozpaczy! Po stracie! A Ty zdajesz sie tego nie rozumieć...
Jako Twoje serce, chciałbym żebyś mnie przywrócił do swych łask i znów mi zaufał. Wiem, wiem że nawaliłem jak cholera z milion razy. Ale to w końcu JA! masz tylko mnie...

Już minął miesiąc od jego odejścia. A Ty dałeś mi dzień... Tylko dzień na cierpienie... Kolejne 29 zatrułeś piciem i przygodnym seksem... Tak bardzo chciałeś zapomnieć?  Chciałeś nie czuć, prawda? Ale sam dobrze wiesz, że tak się nie da...
Pamiętasz jego pogrzeb? Stałeś, jeszcze albo już trzeźwy... nie mogąc uronić łzy... Ja jej potrzebowałem... Bo wiesz... Strata ukochanej osoby nie polega na tym, że teraz Ty umierasz, że nie da się żyć dalej i że... że wszystko już bez znaczenia...
Ty żyjesz nadal... bo masz jakiś cel. Jaki się pytasz?

Gdybyś dał dojść mi do głosu, może bym Ci umiał powiedzieć... Bo to ja! Twoje serce! To jedno jedyne, które Ty teraz zatruwasz!
Jak bardzo chcesz, bym przestał istnieć... Ile jeszcze chcesz mi cierpienia zadać, próbując je uniknąć. Proszę, opamiętaj się... Ja chcę przeżyć Twój dramat i iść dalej...

Ja nadal chcę kochać.

Czujesz pustkę, wiem... Przez Ciebie ludzie wpadają w dołki, bo trujesz im dupę i odsuwają się... a potem... potem zamykasz się w skorupie, bo przecież tak trzeba... Bo nikogo nie obchodzą Twoje problemy...

Masz rację, ale gdybyś zrozumiał, że ranisz tym mnie... swoje jedyne poranione już i tak serce... Cóż mógłbym Ci poradzić jak tylko "Idź dalej! Bo tam czeka życie..." Posłuchałbyś? Umiałbyś znów mi zaufać?

Chciałbyś kiedyś, zebym mógł znów poczuć się szczęśliwy a Ty razem ze mną?

Minął rok... A Ty wciąż nie myślisz o mnie... Już nie pijesz, ale chowasz nas bardzo głęboko. Mnie i siebie... A tyle mógłbyś dać... Minął już ROK! on chciałby, żebyś żył i ... kochał...
Ale jak możesz to zrobić, skoro ja nie mam tu głosu?
Obudź się, bo umrę... Proszę, ratuj mnie...

Minęły dwa lata... już nie ma dla mnie ratunku... Umieram... I nie dotrwam nawet następnego miesiąca... Być może zawiodłem o jeden raz za dużo? Może nie powinienem być aż tak naiwny...

Rok trzeci nie nastąpił... Serce umarło miesiąc późno a lata za wcześnie....

***********************************************************************
Tekst bardzo personalny.. proszę o wyrozumiałość....
A. 

Początek

Tutaj będę publikować teksty, które są dla mnie zbyt prywatne by wiedzieli o nich wszyscy. Mam nadzieję, że mnie nie zjecie...